Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Śmiertelna fantazja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna -> Ulubione cytaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patrycja87
Members
PostWysłany: Sob 13:54, 12 Lut 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Lip 2009

Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tarnowa
Płeć: K

Oto studium męskiej psychiki i filozofii fiu*a autorstwa detektyw Delii Peabody:

[i] - Myślisz, że fiu* czasami się męczy?
Eve, siedząca za kierownicą, odwróciła głowę w stronę Peabody i opuściła okulary przeciwsłoneczne, o których włożeniu rzadko kiedy pamiętała.
- Czyj?
- Wszystko jedno. Każdego, kto go ma. Czy fiu* czasami myśli sobie: litości, stary, daj mi chwilę wytchnienia. Czy też zawsze woła: Ho, ho! Znów bierzemy się do dzieła!
- Czy ma to jakiś związek ze sprawą, czy też to taka sobie niezobowiązująca rozmowa?
- Ma to związek ze sprawą. Myślałam sobie o tym dupku Dubroskym. Wczoraj po południu bzykał Britt Casey. Jeśli jej wierzyć, zrobił to trzy razy. Na podłodze - wyliczyła Delia, odginając jeden palec - na łóżku i na stojąco przy drzwiach. A w nocy baraszkował z Rolandem. Jeden udawał kapitana piratów, a drugi - chłopca okrętowego.
- Przestań.
- Zaczekaj. A dziś rano wpadł na kawę i jeden szybki numerek do Chelsei Saxton, która potem zrobiła mu loda pod prysznicem.
- Jezu, Peabody!
- Wcale nie prosiłam, żeby zdradzali te szczegóły, ale cała trójka mi je ujawniła, kiedy się dowiedziała o istnieniu pozostałych. Naprawdę myślałam, że większość ci*ek wykrzyknęłaby: Ej! Nawet nie myśl o wsadzeniu tam czegokolwiek w najbliższym czasie.
- Ci*ek?
- To zdrobniała nazwa sromu. I naprawdę uważam, że na ogół po dwóch numerkach przeciętna ci*ka powiedziałaby: No, na jakiś czas mi wystarczy. Ale czy fiu* szuka kolejnej dziury? Zastanawiam się, bo nie mam fiu*a.
- Gdybyś miała jakieś wątpliwości, wiedz, że ja też nie.
- Widziałam cię nago, więc wiem. Uważam, że nawet najbardziej niezłomny i energiczny fiu* powiedziałby kiedyś: na dziś czy na tę noc wystarczy, a ponieważ jestem teraz zrelaksowany, wybiorę się gdzieś na urlop. Albo się zdrzemnę.
- Przez twoje gadanie wyobrażam sobie teraz fiu*a siedzącego w barze w jakiejś modnej miejscowości wypoczynkowej, w okularach przeciwsłonecznych, popijającego jeden z tych głupich drinków z owocami, ozdobiony papierową parasolką.
- Śliczny obrazek.
- Wcale nie śliczny, tylko budzący grozę. Albo obrzydliwy. Nie jestem pewna. Jedno i drugie. - Eve westchnęła, wyraźnie zmęczona. - Chyba jedno i drugie.
- Powinien też nosić mały, słomkowy kapelusz. Tak, czy owak, nie wydaje mi się, żeby w przypadku Dubrosky'ego chodziło o seks.
- Peabody, wprost nie potrafię wyrazić, jak bardzo nie mam ochoty rozmawiać o jego fiu*ie.
- To uzależnienie - ciągnęła niezrażona Delia. - Założę się, że dr Mira się ze mną zgodzi - dodała, mając na myśli policyjną specjalistkę od sporządzania portretów psychologicznych. - Sprowadza wartość swojej osoby do fiu*a i wykorzystuje go również w charakterze broni.
- No widzisz, teraz wyobrażam go sobie ze złotym łańcuszkiem, naciskającego na klakson. Natychmiast przestań.
Peabody poprawiła się na fotelu i spojrzała z zachwytem na Eve.
- Masz niesłychanie bujną wyobraźnię. Dlatego jesteś taką dobrą policjantką. Dubrosky plótł te bzdury o potrzebie bycia podziwianym. I prawdopodobnie mówił o swoim wyglądzie, zachowaniu, ale podświadomie miał na myśli fiu*a.
- Dobrze, jeśli przyznam ci rację, bo prawdę mówiąc zgadzam się z tobą, skończysz ten temat?
- Uważam, że jest bardzo interesujący. No bo weź takiego Du Vaugne'a...
Eve zacisnęła zęby.
- Ani sie waż rozprawiać teraz o jego fiu*ie.
- Facet rzuca żonę, z którą był dwadzieścia lad, dla jakiegoś wieszaka i świeżej, młodej ci*ki...
- O, mój Boże...
- Robi to, bo zaczyna myśleć o swojej starości, a nie chce się zestarzeć. Potrzebny mu wieszak i świeża, młoda ci*ka, żeby mógł powiedzieć: Spójrzcie, jaką mam żonę, spójrzcie, gdzie wsadzam swojego fiu*a. To świadczy, że nadal jestem jurny. I w ten sposób wracamy do fiu*a, który domaga się podziwu. Wiesz co, mogłybyśmy o to zapytać Charlesa.
Eve zaparkowała przed kostnicą i przez minutę siedziała z głową opartą o kierownicę.
- Nie uważam za konieczne, żeby były licencjonowany mężczyzna do towarzystwa, obecnie seksuolog, analizował ten przypadek. Zresztą spędza teraz miesiąc miodowy z Louise.
- Ale za kilka dni wrócą. Uważam, że dogłębne zrozumienie natury fiu*a mogłoby nam pomóc w przyszłych śledztwach.
- Proszę bardzo, możesz skonsultować się z Charlesem. I przedstaw mi swój raport na ten temat. Ale teraz do końca dnia nie chcę słyszeć słowa "fiu*".
- Naprawdę nie ma ładnego słowa na... te część ciała mężczyzny - ciągnęła Delia, kiedy skierowały się do kostnicy. - Wszystkie są albo zbyt wulgarne, albo głupie. Ale jak się nad tym zastanowić, to dość głupie mieć coś takiego dyndającego między nogami. Więc...
- Zabiję cię. Zaoszczędzę trochę pieniędzy podatników, robiąc to tutaj, w kostnicy.[/i]

W tym miejscu płakałam łzami szczerej radości Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patrycja87 dnia Sob 13:56, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lavenda
Members
PostWysłany: Czw 12:13, 24 Lut 2011 Powrót do góry


Dołączył: 16 Sty 2009

Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Och, ten fragment był po prostu pięęęęękny. Wyobrażałam sobie minę Eve i Peabody, która beztrosko papla pani porucznik nad uchem... Niah, niah, niah :] Inna sprawa - przemyślenia Delii są w pewnej mierze bardzo prawdziwe Wink
Ale to, że Eve rzeczywiście nie zabiła jej na miejscu świadczy tylko o tym, jak wielką przyjaźnią ją darzy... Laughing
No i ewolucja samej Peobody! Pamiętacie pierwsze tomy z udziałem umundurowanej Dee? Wink Widać różnice, hm?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patrycja87
Members
PostWysłany: Pią 16:27, 25 Lut 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Lip 2009

Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tarnowa
Płeć: K

Różnice widoczne jak na dłoni Very Happy Może to po prostu kwestia przejścia od munduru do normalnych ubrań? Albo iście terapeutycznego wpływu Eve?

Trueheart też się u boku Baxtera wyrabia, ale on na szczęście jest tak słodki jak dawniej. I te jego rumieńce Wink Wiele bym dała, żeby zobaczyć to kiedyś na ekranie Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lavenda
Members
PostWysłany: Wto 22:30, 22 Mar 2011 Powrót do góry


Dołączył: 16 Sty 2009

Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Na ekranie się nie da. Za dużo pudru na buźkach ^^

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna -> Ulubione cytaty Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare