Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Złodziej słodyczy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna -> Charakterystyki bohaterów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AScarlett
Administrator
PostWysłany: Śro 21:38, 24 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 15 Sty 2009

Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: K

Jak wszyscy wiemy Eve jest świetną policjantką i żaden złodziej przed nią nie umknie. A jednak jest ktoś, kto czerpie radość z jej okradania. A ona nie może go złapać ani się przed nim, a może nią obronić.
O kim mówię? Oczywiście o ZŁODZIEJU SŁODYCZY! Zmorze i przekleństwie Eve. Zapraszam do dyskusji – jak myślicie, kto to może być. Poniżej podaję znalezione przeze mnie cytaty dotyczące tej zbrodni Smile

„RANDKA ZE ŚMIERCIĄ”
Wysunęła szufladę biurka i zaczęła w niej szperać, czując w skroniach bolesne pulsowanie. - Góra pięćdziesiąt osób, dobra?
Tyle Whitney zgodzi sie ostrzec. Resztę niech Bóg ma w swojej opiece. Gdzie, do cholery, podział sie mój batonik?
– Nie wziąłem go. - Feeney wskazał na torebkę z orzeszkami. - McNab tu był. On uwielbia słodycze.
– Skubaniec.

Widok McNaba grzebiącego w jej biuru nie poprawił nastroju Eve.
– Nie trzymam już tam batoników, mądralo.
Wyprostował sie gwałtownie, uderzając biodrem o kant szuflady i przycinając sobie palce przy zasuwaniu. Jęknął z bólu, co zdecydowanie poprawiło humor Eve.
– Chryste, Dallas. - Skrzywił sie i wsunął do ust palce. - Równie dobrze mogła mi pani strzelić nad uchem.
– Powinnam dać ci za to w pysk. Wykradanie przełożonemu batoników to poważna sprawa. Nie mogę bez nich żyć.
– W porządku. - Udał skruszonego, uśmiechnął sie, po czym podsunął jej krzesło. - Ładnie pani dziś wygląda.
– Nie podlizuj sie, McNab.

„ZABÓJCZY SPISEK”
Usiadła w fotelu i dalej prowadziła poszukiwania. Na ekranie pojawiła się twarz Roarke'a.
- Ktoś znów mi ukradł batonik - poskarżyła się.
- Nie można ufać glinom.

„ŚWIADEK ŚMIERCI”
- Cholera. - Gdy położyła dyskietkę na jego biurku, przewrócił oczami. - Nie możesz zrzucić na mnie tego koszmaru, Dallas.
- Mogę, robię to, zrobiłam. Rozsypujesz okruchy, Baxter. Pamiętaj, że należy dbać o czystość w miejscu pracy. – Powiedziawszy to, uśmiechnęła się, odwróciła i goniona przekleństwami Baxtera odeszła do swojego biura. Zdziwiła się, widząc, że jego drzwi stoją otworem, a z głębi dochodzą wyraźne odgłosy myszkowania.
Przywarła do ściany, sięgając zarazem do kabury po pistolet. Sukinsyn. Wreszcie złapie tego podstępnego złodzieja słodyczy.
Jak burza wpadła do pokoju i pochwyciła intruza za szyję.
- Mam cię!
- Hej, o co chodzi!
Przyduszając ofiarę, przyjrzała się posturze nieznajomego i uznała, że bez trudu przepchnie go przez wąskie okno biura. Będzie z niego wspaniała plama na chodniku.
- Nie wyjaśnię ci twoich praw- powiedziała, przyciskając mężczyznę do szafy z dokumentami. - Tam, gdzie pójdziesz, nie będą ci potrzebne.
- Zawołaj porucznik Dallas! - zaskrzeczał piskliwie jeniec. - Zawołaj porucznik Dallas.
Eve odwróciła nieznajomego do siebie i spojrzała w pałające przerażeniem oczy, powiększone dwukrotnie przez szkła mikrookularów.
- To ja jestem porucznik Dallas, ty paskudny złodzieju słodyczy.
- Jezu! Jezu! Nazywam się Lewis. Tom John Lewis z wydziału administracyjnego. Przyniosłem dla pani nowy sprzęt.

„SREBRNY BŁYSK ŚMIERCI”
— Chrzań się — odpowiedziała uprzejmie Eve, odwijając szeleszczące opakowanie. — Znowu mi ukradli batoniki. Przykleiłam je z tyłu mojego autokucharza, ale i tam zaglądają. Dwa batony z prawdziwej czekolady, nie takie sztuczne badziewie nafaszerowane chemią jak to. Niech no dorwę tego, kto to zrobił, obedrę drania ze skóry. I nie będę się spieszyć.

„WRÓG W PŁATKACH RÓŻ”
- Hej, w kieszeni za fotelem pasażera jest jakiś baton.
Kiedy Peabody obróciła się, by zobaczyć, co to za smakołyk, Eve przesłała jej ostrzegawcze spojrzenie.
- Pierwszy, kto tknie ten baton, pozbędzie się palców i znajdzie je w swoim nosie.
- Chowasz przed nami słodycze - zarzuciła jej asystentka.
- Niczego nie chowam. To żelazny zapas, którego nie znalazł jeszcze złodziej nawiedzający regularnie moje biuro na komendzie. A jeśli on czy ona w końcu go znajdzie, będę wiedziała dlaczego. ¬Zrobiła znaczącą pauzę. - I gorzko tego pożałujesz.

„W POGONI ZA ŚMIERCIĄ”
- Wiedziałam, no wiedziałam! Sukinsyn znowu mnie obrabował.
– Co sie stało, pani Porucznik?
Eve ze złością odwróciła głowę. Na progu stała jej asystentka w sztywnym od krochmalu mundurze, tak samo schludna jak odnowiony pokój.
– Chrzaniony złodziej słodyczy dobrał sie do mojej skrytki.
Peabody wydęła wargi.
– Miałaś cukierki w kartotece? - Przekrzywiła głowę. - Pod M?
– M jak moje, do diabła! - Zirytowana Eve zatrząsnęła szufladę. - Zapomniałam je zabrać przed wyjazdem.

Operatorka [Nadine] stała w swobodnej pozie w kacie i jadła batonik owocowy.
– Skąd masz ten batonik? - spytała napastliwie Eve i podeszła do niej tak szybko, że operatorka wytrzeszczyła oczy.
– Ja... z automatu w holu. - Zasłoniła sie resztka łakocia. - Chcesz gryza?
Eve niszczyła ja spojrzeniem dostatecznie długo, by zauważyć u niej krople potu na czole, i doszła do wniosku, że operatorka nie jest poszukiwanym przez nią złodziejem słodyczy.
– Nie.

„PORTRET ŚMIERCI”
Zadowolona, ostrożnie zamknęła drzwi, wspięła sie na biurko i wyjęła jedna płytkę pokrywającą sufit. Potem wsunęła palce pod sąsiednią i wymacała swój skarb.
Złośliwie chichocząc, wyjęła batonik.
– Pokonałam cie, Cukierkowy Złodzieju. Ty przebiegły łobuzie.
Z duma, ale i chytrością, pogładziła papierek. To był istny rarytas – prawdziwa czekolada, smakowita i cenna niczym złoto. I należał do niej. Tylko do niej.
Umieściła wyjętą płytkę z powrotem na miejscu, przyglądając jej sie pod różnym kątem, żeby sprawdzić, czy dokładnie pasuje, po czym zeskoczyła z biurka. Otwarła drzwi, usiadła i zaczęła wolno odwijać papierek, poświęcając temu cała uwagę, czułość i zaciekawienie, jakie kobieta może czuć, rozbierając ukochanego.
Wreszcie z błogim westchnieniem odgryzła pierwszy kęs. Doceniała zarówno smak czekolady, jak i zwycięstwa.

„ROZŁĄCZY ICH ŚMIERĆ”
Ponieważ jej partnerka rozmawiała przez łącze, Eve skierowała się prosto do gabinetu. Zamknęła drzwi na zamek, wdrapała się na biurko i sięgnęła do płytki w suficie, za którą przechowywała zapas słodyczy.
Potrzeba jej było cukru. Prawdziwej czekolady, prawdziwej kawy. Świat jakoś sobie poradzi przez tych dziesięć minut, kiedy ona odda się jakże zasłużonej rozpuście.
Jednak zamiast słodyczy w skrytce znalazła tylko zmięty papierek.
- Sukinsyn! - O mało nie wyciągnęła papierka, by porwać go na kawałki.
W porę się powstrzymała. - Już ja ci pokażę, parszywy złodzieju.
Zeskoczyła na podłogę i wyjęła zapasowy zestaw narzędzi. Włożyła rękawiczki, wdrapała się z powrotem na biurko, wyciągnęła papierek szczypczykami i położyła go na zabezpieczającej osłonie biurka.
- Chcesz wojny? Będziesz ją miał.
Po chwili warknęła, słysząc pukanie do drzwi.
- Dallas? Pani porucznik? Drzwi są zamknięte.
- Wiem, do cholery. Sama je zamknęłam.
- Aha. Mam informacje o Carterze Bisselu. Eve wstała, kopnęła biurko i otworzyła drzwi.
- Jak wejdziesz, zamknij je na zamek - zakomenderowała i usiadła z powrotem za biurkiem, z narzędziami w rękach.
- Jasne. - Peabody wzruszyła ramionami i posłusznie zaryglowała drzwi. - Skontaktowałam się z... co ty robisz?
- A jak myślisz, do cholery?
- No cóż, jak mi się zdaje, szukasz odcisków palców na papierku po batonie.
- Czyli ani chybi to właśnie robię. Skontaktowałaś się z Carterem Bisselem?
- Nie, ja... Dallas, czy baton czekoladowy jest jednym z dowodów w tym śledztwie?
- To sprawa osobista. Miał rękawiczki - mruknęła. - Drań był w rękawiczkach. Ale to nie koniec. Są inne sposoby.
- Melduję, że wygląda na to, że odcisków palców szukałaś też na płytce sufitowej.
- Czy myślisz, że nie wiem, co robię, detektyw Peabody? Wyglądam, jakbym miała amnezję czy coś?
- Nie, wyglądasz, jakbyś była wściekła jak diabli.
- A ty jak zawsze czujna i spostrzegawcza. Moje gratulacje. Do diabła z tym. - Zmięła i wyrzuciła papierek. - Później się tym zajmę.

„WIZJE ŚMIERCI”
Na myśl o obiecanych ciastkach zrobiła się głodna. Rzuciła okiem na drzwi, czy nikt nie idzie, i sięgnęła za obudowę autokucharza, by wyciągnąć batonik, który kiedyś tam przykleiła.
Dla niej była to najzupełniej oczywista skrytka, ale jej osobista zmora, podstępny złodziej słodyczy, jakoś nie zdołał namierzyć tego sejfu.

„NAZNACZONE ŚMIERCIĄ”
Przedmioty osobiste? No cóż, udało jej sie ukryć trochę cukierków, na których ślad - jak do tej pory - nie natrafił bezczelny złodziej słodyczy, który ją prześladował.

„ŚMIERĆ O TOBIE PAMIĘTA”
Podeszła do okna i je otworzyła. Do środka wdarło się zimne wilgotne powietrze. Eve wychyliła się i odlepiła od zewnętrznej ściany budynku foliową torebkę na dowody, którą wcześniej tam umocowała. W środku były cztery batony czekoladowe.
- Masz zapieczętowane i przylepione taśmą za oknem batoniki -powiedziała Delia z mieszaniną zaciekawienia i trwogi.
- Miałam - uściśliła Eve. Właśnie straciła najlepsze miejsce, w którym chowała słodycze przed bezwstydną czekoladową kleptomanką. Odpieczętowała torebkę i podała baton skamieniałej Peabody. - Kiedy wyjdziesz, zamknę drzwi na klucz i ukryję torebkę w jakimś innym miejscu.

- To jest towar z najwyższej półki. - Uśmiechnął się. - Mam parę pączków. Podpisałem je jako zupę z soczewicy, żeby chłopaki się nie dobrały.
- Sprytnie. - Pomyślała o swoich własnych przeprawach ze złodziejem słodyczy, który odnajdywał kolejne biurowe kryjówki. Może wypróbuje metodę Feeneya.

Cytaty za stroną: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lezak_2006
Members
PostWysłany: Czw 20:26, 04 Mar 2010 Powrót do góry


Dołączył: 17 Sty 2009

Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Normalnie miód na moje serduszko Very Happy Uwielbiam te kawałki.
Biorąc pod uwagę postęp techniczny w czasach Eve i fakt, że jej mąż jest, jakby nie patrzeć, specem od cudeniek elektroniki itp., nasza policjantka nie powinna miec dużych problemów ze znalezieniem złodzieja (mała śrubka z kamerką w biurze i po sprawie). Ale wtety nie byłoby tak śmiesznie.
Nic nie sprawiło mi większej satysfakcji niż przeczytanie zamieszczonych przez Ciebie zebranych całościowo cytatów. Normalnie uśmiech dookoła głowy gwarantowany.
Początkowo podejrzewałam Feeneya. Ale z czasem straciłam orientację. To może być każdy. Najlepiej podsumował to Roarke "Nie można ufać glinom" Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miss In Death
Members
PostWysłany: Pon 18:35, 22 Mar 2010 Powrót do góry


Dołączył: 23 Sie 2009

Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Śląska
Płeć: K

ja na początku myślałam, że to Peabody a potem podejrzewałam Iana ... a teraz to już sama nie wiem, to faktycznie może być każdy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Pon 0:22, 05 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

ekhm.. mnie to trochę się wydaje, że Roarke macza w tym paluchy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miss In Death
Members
PostWysłany: Pon 10:26, 05 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 23 Sie 2009

Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Śląska
Płeć: K

Roarke ? a to ciekawe... szczerze mówiąc do nie wpadłabym na to Surprised a może właśnie o to chodzi, że jest to ktoś kogo nawet nie bierzemy pod uwagę... ot na przykład taka Mira ? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Pon 14:52, 05 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

ooo.. Mira to też dobry trop Smile myśle, że własnie tak jest.. że to ktos taki.. cichy.. spokojny Smile Niespodziewany.. Mysl o Roarke'u dalej nie daje mi spokoju Very Happy mam wrazenie, że to taki podstęp.. cos w rodzaju tego żeby Ev jadła normalnie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lavenda
Members
PostWysłany: Pon 17:01, 19 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Sty 2009

Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Nieee... Mira?! W życiu! Ona taka dystyngowana? Nie wyobrażam sobie zupełnie.
Roarke już prędzej... tylko dlaczego miałby jej zabierać batony z prawdziwej czekolady...? Przecież wie, że w takim razie będzie się zapychać syfem z automatu ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Pon 22:26, 19 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Jeśli nie oni.. to kto?
Peabody?
ooo! mam nowy trop Very Happy Summerset! działa wspolnie z Galahadem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paulina;)
Members
PostWysłany: Czw 14:35, 22 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 17 Sty 2009

Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krokowa
Płeć: K

Co za myśl Laughing Galahad stoi na czatach, a Summerset szuka i zabiera Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Czw 16:27, 22 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Otoz to Very Happy Summerset szukający batoników Very Happy To by było coś Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gabriela
Members
PostWysłany: Śro 19:34, 28 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 18 Sty 2009

Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Może to Baxter? Albo Truehart - taki skromniś, a tu by się okazało xD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolajn19
Members
PostWysłany: Czw 11:55, 29 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OpocznO / Kielce
Płeć: K

włączając sie do waszej rozmowy, jesli mozna oczywiscie, mam koncepcje co do ginących słodyczy. Może to Roarke ale nie we wlasnej osobie ale wynajął kogos do podkradania słodyczy... może być to sama Mira.

ale myśle że nie wyjdzie szubko to na jaw, bo bedzie nie ciekawie SmileSmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Czw 14:56, 29 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Tez myslalam o Roarke'u Very Happy ale był jakis sprzeciw.. :p chociaz.. i tak nie zmienilam zdania Smile dalej mysle ze to on.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolajn19
Members
PostWysłany: Czw 16:35, 29 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 29 Kwi 2010

Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OpocznO / Kielce
Płeć: K

taa.. on mógłby być do tego zdolny. wcale bym się nie zdziwiła. ;p

Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiurek
Members
PostWysłany: Czw 16:45, 29 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 05 Kwi 2010

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

Dokładnie ;p on to taki jest Very Happy Sprytny.. :p Ale jak wpadłas na tego Roarke'a? Very Happy co podsunelo Ci ten pomysl?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.indeath.fora.pl Strona Główna -> Charakterystyki bohaterów Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare